Dziś opera uchodzi za sztukę z lamusa. Powędrujmy do czasów, kiedy było inaczej, kiedy była to sztuka młoda i obdarzona wielką przyszłością. Pierwsze opery to schyłek renesansu. Za twórcę gatunku uchodzi Jacopo Peri, który około 1597 roku stworzył zaginione dzieło pt. „Dafne”, a trzy lata później pierwszą operę, która przetrwała do naszych czasów – „Eurydykę” („Euridice”).
Już kilka lat później, w 1607 roku, powstaje „Orfeusz” („L’Orfeo”), pierwsza opera pierwszego wielkiego kompozytora tego gatunku – Claudio Monteverdiego. W ostatniej notce zamieściłam jej prolog. Monteverdi, w którego muzyce słychać przejście od renesansu i baroku, napisał kilkanaście oper, ale do dzisiejszych czasów w całości przetrwały tylko trzy – pierwsza i dwie ostatnie, dojrzałe arcydzieła: „Powrót Ulissesa” i „Koronacja Poppei”.
Libretta oper z tamtych czasów niemal zawsze były oparte na mitologii lub historii antycznej. „Powrót Ulissesa” to naturalnie adaptacja zakończenia „Odysei”. Ulisses, po dziesięciu latach wojny trojańskiej i kolejnych dziesięciu latach tułaczki budzi się na nieznanym brzegu. Przywieźli go tu Feakowie i pozostawili śpiącego na ziemi. Ulisses nie poznaje swojej ojczyzny i przeklina Feaków, sądząc, że go oszukali. Zjawia się bogini Minerwa (Atena) pod postacią pastuszka. Wyjaśnia Ulissesowi, że jest na Itace. Ostrożny Ulisses nie zdradza, kim jest, podając się za mieszkańca Krety.
Ulisse
|
Ulisses
|
„Dormo ancora, o son desto?” oraz duet „Cara e lieta gioventu” z opery „Powrót Ulissesa do ojczyzny” („ll Ritorno d'Ulisse in Patria”, 1641) Claudia Monteverdiego śpiewa Werner Hollweg jako Ulisses i Helrun Gardow jako Minerwa
„Koronacja Poppei” to opera ciekawa między innymi dlatego, że dwoje głównych bohaterów – Neron i Popea to właściwie czarne charaktery, co wie zresztą każdy czytelnik „Quo vadis”. Libretto opowiada dzieje ich miłości i koronowania Poppei na cesarzową Rzymu. Kochankowie po drodze w ten czy inny sposób pozbywają się każdego, kto stoi im na drodze do szczęścia. Łatwo jednak o tym zapomnieć, słuchając przepięknego duetu miłosnego kończącego operę.
Barok to okres świetności kastratów. Ze względu na skalę i potęgę głosu powierzano im najważniejsze role w wielu operach. Partia Nerona została napisana dla kastrata sopranisty. W dzisiejszych czasach bywała dostosowywana do głosu tenorowego, wykonywana przez kobiety albo przez kontratenorów. Kontratenorzy bywają myleni z kastratami, ale są to mężczyźni, którzy przeszli mutację, a wysokie rejestry osiągają dzięki specjalnej technice śpiewu. Kim jest kontratenor dość przystępnie wyjaśnia wikipedia. Jednym z najsłynniejszych kontratenorów naszych czasów jest Francuz Philippe Jaroussky. Niestety poniższy klip pochodzi z przedstawienia, w którym autor kostiumów i charakteryzator najwyraźniej zmówili się przeciwko niemu...
Poppea e Nerone
|
Poppea i Neron
|
Danielle De Niese jako Poppea i Philippe Jaroussky jako Neron wykonują duet "Pur ti miro, Pur ti godo" z opery „Koronacja Poppei” („L’incoronazione di Poppea”, 1642) Claudia Moteverdiego
Opera narodziła się we Włoszech, ale rozprzestrzeniła się na inne kraje Europy. Pionierem francuskiej opery był Włoch urodzony jako Giovanni Battista Lulli, ale znany pod francuską wersją nazwiska - Jean-Baptiste de Lully, nadworny kompozytor króla Ludwika XIV. Oto fragment filmu „Król tańczy” (reż. Gerard Corbiau), którego bohaterem jest Lully. Zaletą filmu są dekoracje i kostiumy oraz piękna muzyka, ale trudno się w nim doszukiwać wierności historii. Oto scena, w której swobodnie połączono prologi do trzech oper Lully’ego – „Isis”, „Armide” i „Amadis”. Zwracam też uwagę na współczesny sposób dyrygowania. Lully, jak to było w zwyczaju w tamtych czasach, wybijał rytm laską na podłodze, co zresztą okazało się dla niego fatalne. Podczas jednego z koncertów uderzył się laską w palec u nogi. Wdała się gangrena, która spowodowała śmierć kompozytora.
La renommée (Isis)
|
Sława(Isis)
|
Céline Scheen wykonuje fragmenty prologów oper "Isis" (1677), "Armide" (1686) i "Amadis" (1684) Jeana Baptiste Lully'ego
Pierwszą wybitną operą angielską jest „Dydona i Eneasz” Henry’ego Purcella. Najsłynniejszym jej fragmentem jest lament opuszczonej przez Eneasza Dydony. Wykonanie Janet Baker, legendy angielskich scen operowych pochodzi z 1966 roku, czyli z czasów, kiedy nie były jeszcze popularne wykonania na instrumentach historycznych, w stylu zbliżonym do oryginału. Mimo to Janet Baker wydobyła to, co w tej muzyce najważniejsze – rozpacz opuszczonej kobiety.
Thy hand, Belinda;
|
Podaj mi rękę, Belindo.
|
Janet Baker wykonuje lament Dydony "When I am laid in earth" z opery "Dydona i Eneasz" ("Dido and Aeneas", nie później niż 1688) Henry'ego Purcella.
Późny barok i największy mistrz muzyki operowej tego czasu – genialny Jerzy Fryderyk Haendel. Był Niemcem, ale większość życia spędził w Anglii i tam najpełniej rozkwitł jego talent. Oto fragment jego pierwszej napisanej dla scen angielskich opery – „Rinalda”, słynna aria „Lascia ch’io pianga”, w wykonaniu Cecilii Bartoli.
Almirena, ukochana rycerza Rinalda, została porwana przez czarownicę Armidę. Teraz, uwięziona w czarodziejskich ogrodach i narażona na niechciane zaloty Arganta, króla Saracenów, opłakuje swój los.
Lascia ch'io pianga mia cruda sorte, e che sospiri la libertà. Il duolo infranga queste ritorte de' miei martiri sol per pietà. |
Pozwólcie mi opłakiwać mój okrutny los i wzdychać za wolnością. Niech smutek zerwie łańcuchy moich cierpień, litości! |
Cecilia Bartoli wykonuje arię „Lascia ch’io pianga” z opery "Rinaldo" (1711) Jerzego Fryderyka Haendla
Za największe arcydzieło operowe Haendla uchodzi, zdaniem wielu, „Juliusz Cezar w Egipcie”. Jest to rzeczywiście przepiękna opera z bardzo dobrym, dramatycznym librettem Nicoli Francesco Hayma. Opowiada ona, znany współczesnym widzom chociażby z filmu „Kleopatra” czy serialu „Rzym”, epizod z historii starożytnej, kiedy Juliusz Cezar, ścigając pokonanego w bitwie pod Farsalos Pompejusza, dotarł do Egiptu, gdzie poparł Kleopatrę walczącą o tron ze swoim bratem Ptolemeuszem.
Oto scena, kiedy Cezar, po wylądowaniu w Egipcie i spotkaniu Kornelii i Sekstusa, żony i syna Pompejusza, którym okazał łaskę, otrzymuje w darze od sług króla Ptolemeusza głowę zabitego wroga. Tak bestialskie potraktowanie Rzymianina wzbudza w nim gniew. Warto zwrócić uwagę na charakterystyczne dla późnobarokowego stylu rozbudowanie kilku linijek tekstu w kunsztowną arię, która trwa dłużej niż poprzedzający ją, a znacznie dłuższy na papierze, dialog w postaci recytatywu. Mezzosopranowa aria, napisana dla kastrata, jest tu wykonywana przez kontratenora, ale już na przykład partię Sekstusa, zgodnie z intencją kompozytora, wykonuje kobiecy sopran.
Przedstawienie, mimo, że uwspółcześnione, jest moim zdaniem bardzo ciekawe i udane. Umieszczenie akcji w magazynie muzeum, gdzie duchy dawnych bohaterów odgrywają na nowo dramat sprzed tysięcy lat, ma dla mnie sens. Czyż nie po to są muzea, żeby przywracać do życia to, co w innym wypadku popadło by w zapomnienie?
Achilla
|
Achillas
|
Lawrence Zazzo jako Giulio Cesare oraz Varduhi Abrahamyan jako Cornelia, Isabel Leonard jako Sesto, Nathan Berg jako Achilla, Aimery Lefevre jako Curio w recytatywie i arii "Empio, dirò, tu sei" z opery "Juliusz Cezar w Egipcie" ("Giulio Cesare in Egitto", 1724) Jerzego Fryderyka Haendla
Ewa Podleś powinna być traktowana jak narodowy skarb. Ta wielka śpiewaczka, obdarzona bardzo rzadkim, fenomenalnie mocnym i pięknym kontraltem, jest niestety lepiej znana za granicą niż w kraju. Słyszałam ją raz w „Tankredzie” Rossiniego w Teatrze Wielkim i było to jedno z najwspanialszych przeżyć operowych w moim życiu, mimo, że sama inscenizacja była marna. Głos Ewy Podleś to prawdziwa siła natury. Nagrania nie są w stanie oddać jego mocy i bogactwa, ale i tak warto ich posłuchać, chociażby po to, żeby docenić jej technikę, skalę głosu i znakomitą interpretację. Oto jej wykonanie arii udręczonej wdowy Kornelii z „Juliusza Cezara”.
Cessa omai di sospirare, non è sempre irato il cielo contro i miseri; suol fare, benché tardi, le vendette. Il nocchier, s'irato è il mare, mai non perde la speranza, onde avvien che la costanza la salute a lui promette. |
Porzuć już westchnienia, nie trwa wiecznie niełaska niebios wobec nieszczęśliwych; nadchodzi, choć spóźniony, czas zemsty. Sternik, choć wzburzone jest morze, nigdy nie traci nadziei, fale się uspokoją, a on ocaleje. |
Ewa Podleś śpiewa arię "Cessa omai di sospirare" z tej samej opery
Na koniec jeszcze jedna aria w wykonaniu Ewy Podleś. Wracamy do ojczyzny opery - Włoch. Wielki mistrz baroku – Antonio Vivaldi i fragment jego „Rolanda szalonego” według poematu Ariosta. Rycerz Roland kocha księżniczkę Andżelikę, ale lęka się, że ona woli jego rywala - Medora.
Nel profondo cieco mondo si precipiti la sorte già spietata a questo cor. Vincerà l’amor più forte con l’aita del valor. |
W głębinach tego mrocznego świata, na spotkanie bezlitosnego przeznaczenia bieży moje serce. Zwycięży najsilniejsza miłość wspomagana męstwem. |
Ewa Podleś wykonuje arię Rolanda z opery "Roland szalony" ("Orlando furioso", 1727) Antonio Vivaldiego
Tym razem przerwa między notkami wynosiła dwa tygodnie. Mam nadzieję, że następna ukaże się za tydzień :)
Komentarze